Not logged in | Log in | Sign Up
Urzędnicy mają tylko pierwsze zmiany, co ich jakieś robole obchodzą.
To fajnego wójta mają.
Tylko, że wójtowie o zmianach zostali poinformowani po fakcie. Jelenia Góra nie dość, że zażądała zwiększenia dofinansowania i nie wiadomo z czego ono tak naprawdę wynika, to pocięła kursy bez konsultacji z ościennymi gminami posiłkując się durnowatymi analizami potokowości. Nie znając wcześniej rozkładu jazdy nie można wnosić do niego uwag. Identycznie postąpiono w całym mieście. Przez wakacje miały być opublikowane projekty rozkładów jazdy tak, aby mieszkańcy mogli wnosić swoje uwagi. Rozkłady opublikowano- ale kilka dnie przed ich wejściem w życie. Zresztą nie ma się czemu dziwić, tutaj nie chodzi o żadne polepszenie usług tylko o szukanie oszczędności potrzebnych na zatrudnianie nowych doradców i urzędników w magistracie.
Spodziewałem się takiej odpowiedzi, bo to dość typowe dla miast, w których czas się zatrzymał i komunikacja jest zorganizowana na zasadach PRL. No cóż, ale teoretycznie to wójt jest organizatorem komunikacji na swoim terenie i pytanie, czy ma siłę, by o to zawalczyć. Prezydent Sopotu się postawił i wygrał.
Zupełnie jak w małych PKS-ach z moich okolic. 5 lat temu znikały masowo kursy w godzinach wieczornych i międzyszczytowych. Jak tak dalej pójdzie na liniach podmiejskich będziecie mieli jak w PKS-ach - po jednym kursie rano i po południu tylko w dni nauki szkolnej. Niewiele wam brakuje, by na takich liniach prywatne busy zaczęły konkurować z komunikacją miejską...
No właśnie jeszcze tylko nam tu busiarni brakuje w tym bałaganie. Rzeczywiście, jak tak dalej pójdzie, to komunikacja miejska będzie ograniczona tylko do granic miasta, z pobliskimi gminami będzie jak Wojcieszycami.
Ograniczanie komunikacji miejskiej tylko do granic administracyjnych było ostatnio dość popularne. Gminy, szczególnie w okolicach większych miast, organizują własny transport właśnie z powodu kosztów, jakimi są obciążane przez władze samorządów będących właścicielami przedsiębiorstw komunikacyjnych, które bardzo często przerzucają koszty prowadzenia transportu publicznego na swoim obszarze na ościenne gminy. Myślę, że podobny stan komunikacji w niedalekiej przyszłości czeka większość średnich miast w naszym kraju.
Wszystko zależy od podejścia gmin. W Szczecinie dobrze układa się współpraca z gminami Police oraz Kołbaskowo, gdzie z roku na rok przybywa kursów lub zupełnie nowych linii. Natomiast w latach 90-tych ze wspólnej komunikacji zrezygnowała gmina Dobra i do dziś organizuje własną komunikację podmiejską (linie 5, 6 i 8), której wykonawcą jest PKS Szczecin. Niemniej jednak odrębna taryfa i nierzadko kiepska jakość usług PKS-u (awaryjne autobusy, spóźnienia, mizerne częstotliwości kursowania poza godzinami szczytu i w dni wolne od pracy) kilkakrotnie przyczyniła się już do zbierania podpisów przez pasażerów pod petycjami o przedłużenie szczecińskich linii komunikacji miejskiej (74) do Dobrej. Póki co gmina broni się przed takim posunięciem, bo PKS oprócz rentownych połączeń do Dobrej i Lubieszyna (5 i 8) obsługuje również deficytową linię 6 do Stolca. Gdyby oddali jedną z linii PKS-u w ręce ZDiTM, wówczas mogliby stracić komunikację w części gminy, gdyż przewoźnikowi nie starczyłoby środków by tę nierentowną linię utrzymać.