Not logged in | Log in | Sign Up
Te wyspowe systemy komunikacyjne są trudne do zrozumienia. Byłem ostatnio na wyspie Kos w Grecji. Tam nie ma aż takich komplikacji z przesiadkami, ale patrząc na rozkłady jazdy i ich realizację, wielokrotnie można się zdziwić.
We Włoszech jak bywałem na wczasach, to po dwóch tygodniach pobytu, analizy rozkładów i porównywania ich z rzeczywistością z reguły rozumiałem dużo mniej, niż przed wyjazdem. Na Cyprze ani w Grecji nigdy takich problemów nie miałem, choć czasem diabeł tkwił w szczegółach - jak w historii z Pissouri.
Ale zważywszy rozmach organizacyjny (praktycznie każda wioska ma dojazd ze stolicy województwa co najmniej raz dziennie) i spore koszty (niektóre dowozówki robią dwa kursy dziennie po 2-5 kilometrów), jestem pod wrażeniem. Gdyby u nas komunikacja wyglądała w ten sposób, bylibyśmy rajem. Tymczasem u nas bez samochodu ciężko jest przeżyć.